Po pięciu miesiącach w wodzie i to głównie w „żyznym” Morzu Norweskim, FRI porosła kilkucentymetrową brodą. „Golenie” odbyło się w porcie Alta. To tu w pobliskim Altafjord skrywał się pancernik „Tirpitz” podczas II Wojny Światowej. Też w Alcie odkryto rysunki naskalne sprzed 6000 lat. Oglądaliśmy je w Altamuseum.
FRI na 12h utraciła pływalność i na odcinku 2x ~30m była… tramwajem wodnym – pojazdem szynowym! Wodnym, bo wyjechała z MORZA. Nie była to jedyna sytuacja utracenia pływalności przez FRI na wodach norweskich.
Podczas postoju na Risvaer, przy syzygii [1cm], dwukrotnie planowo osiadła na dnie, ale przy trzecim odpływie znaczniej, nie planowo, bo zabrakło aż 35cm głębokości. Z wyliczeń oraz aktualnej poprawki wiatrowej pobranej z internetu, rano drugiego dnia cumowania (13 sierpnia), miało być jak przy porannym odpływie pierwszego dnia, czyli -25cm pod stępką, ale krótkotrwały o 10cm zwiększony efekt wywiania wody, pogłębił zasadniczo przechył, powodując „katastrofę herbaciano – kanapkową” na mojej koi.
O samym archipelagu Risvaer napiszę osobno i pewnie nie raz :-) ws
W oczekiwaniu na przypływ.
W czasie pobytu na Risvaer zarost był umiarkowany.