O powstawaniu niżów nad północną Skandynawią i tęsknocie za wyżem

Wrzesień na Lofotach był deszczowy, natomiast październik był ulewny. Wielkość opadu mierzyłem sporadycznie i okazjonalnie, gdy były zapowiadane deszcze szczególnie znaczne, grożące lokalnymi powodziami i podtopieniami. Norwegia nie jest wolna od tych kataklizmów. Oczywiście mają one charakter bardzo lokalny i krótkotrwały ale zawsze bardzo dynamiczny. Serwisy i portale lokalne ostrzegają o tym niebezpieczeństwie.

Gdzieś w połowie października, dla próby, wystawiłem plastikową skrzynkę na ryby, z płaskim dnem, i ze zdumieniem, z każdą godziną opadu, zacząłem obserwować przybywające ilości mm wody. Wtedy wynik 65mm w ciągu ~50h wydawał się zadziwiający. Toż to 65 litrów na m2! Na przełomie X/XI, w dniach 29, 30, 31, 1, 2, 3 zarejestrowałem dobowe ilości opadów, kolejno w mm: 25-50-10-30-15-35. Razem 165mm (165 l/m2) w trakcie ~145h, przy czym 31-go przez 8h wcale nie padało, a 2-go i 3-go opad miał charakter już przelotny. Oficjalny portal pogodowy yr.no poinformował, że rekord opadu dobowego był na wyspie Lurøy leżącej tuż pod kręgiem polarnym (125Mm na SW od Risvaer) i 30-tego października wyniósł 122,6mm w ciągu doby (!!!). Dobrze, że Lurøy jest wyspą na skraju Atlantyku :-)

Na skanie poniżej jest widoczne, przemieszczające się nad Lofotami, siodło baryczne. Dało nam w poniedziałek 31 października te, wspomniane wyżej, 8h wytchnienia od ciągłego opadu.

Prawie nieustanne zachmurzenie oraz prawie ciągły opad we IX-X, powodowały kolejne niże, nadciągające znad Atlantyku z wybitną regularnością; co 3-4 doby. Szkoda, że ich nie liczyłem, a szacuję ich ilość na ~15. Ich centra po zbliżeniu się z zachodu do wybrzeża norweskiego, z reguły, niezależnie od szerokości geograficznej na której tu dotarły (od Bergen, po Tromso) dalej kierowały się na NE, na Morze Barentsa. Z utęsknieniem wyczekiwaliśmy radykalnej zmiany sytuacji barycznej; na duży stacjonarny i rozległy wyż, trudno, że chłodny lub nawet mroźny, rozciągający się znad Morza Barentsa na Skandynawię. Wymuszający radykalną zmianę i odchylenie kierunku wędrówek północnoatlantyckich niżów; na północ w kierunku Arktyki lub na południowy – wschód, nad centralną Europę.


Prognozy pogody na pierwszy weekend listopada zapowiadały taką zmianę sytuacji barycznej. Ale zanim miało to nastąpić bardzo ciekawe było śledzenie powstawania niżów nad północną częścią Skandynawii, nad Finnmark i nad samym Morza Barentsa. Poniżej skany przedstawiają kolejne etapy ich rozwoju.

Sytuacja baryczna z 01.11.11. z h12 UTC. Głęboki niż 972hPa między Wyspami Owczymi, a Jan Mayen, powoli przemieszczał się na NE, natomiast jego zatoka niżowa szybko się rozbudowywała - wydłużyła w kierunku wschodnim, wzdłuż równoleżnika 70°N.

Prognoza na kolejne 6-cio godzinne interwały przewidywała dalsze rozbudowanie się zatoki niżowej w kierunku wschodnim (h18 UTC), a następnie wydzielenie się z niej małego niżu, szybko przemieszczającego się dalej na E (h00 UTC 02.11.2011). W tym czasie zasadniczy niż nie przemieścił się, natomiast wypełnił się do 978hPa.

Po kolejnych 6h, z zatoki niżowej wydziela się następny niż, szybko przemieszczający się na E, ale ten podział następuje wcześniej, już u wybrzeża Finnmark, a sam niż bardzo szybko zaczął się pogłębiać. Zasadniczy niż stał się stacjonarny i wypłyca się do 990hPa. Wzdłuż równoleżnika 70°N powstaje siodło baryczne, bardzo rozciągnięte równoleżnikowo (h06 -12 UTC 02.11.2011).

Natomiast na mapce zobrazowującej kierunki wiatru dla tego momentu, sytuacja baryczna wygląda, jakby wzdłuż 70-tego równoleżnika rozciągał się front stacjonarny, rozdzielający dwie masy powietrza: zimne arktyczne od polarnomorskiego i na tym froncie generowały się nowe niże, powstające nad północną Skandynawią. Kolejna mapka dla h18 UTC 02.11.2011: stary niż zanikł – na jego miejsce powoli nadciąga kolejny (jest na zachód od Wysp Owczych), a nowopowstały nad Półwyspem Kolskim znacznie się pogłębił (do 989hPa) i szybko oddala się na E.

Na kolejnych mapkach (h12 -18 UTC 03.11.2011) wygląda, jakby w powstałą lukę między kolejnymi niżami, młodym niżem szybko przemieszczającym się na E i kolejnym ale odległym, zbliżającym się z nad północnego Atlantyku, a zarazem w miejsce znacznie zdeformowanego siodła barycznego, rozbudował się z północy, znad Morza Barentsa od Wyspy Niedźwiedziej, spory klin wyżowy, następnie przekształcając się w wyż 1020hPa.

Stabilność i kierunek ewentualnej rozbudowy tego wyżu zadecydują, czy nad Lofotami się zmienią; układy baryczne, cyrkulacje mas powietrza, fronty, opady i zachmurzenie. Znaczne zachmurzenie mocno tłumi półmrok wydłużonego czasowo zmierzchu (lub świtu) na wysokich szerokościach geograficznych. Dzień staje się bardzo krótki.

Przejście na czas zimowy od 30 października, mimo, że samo nie skraca czasu trwania dnia, spotęgowane ciągłym zachmurzeniem, daje efekt nadchodzenia nocy polarnej. Razem subiektywnie „skróciły” dzień wieczorem.


[] [] []

Zaprezentowana powyżej prognoza zasadniczo się potwierdziła i 4 listopada cały dzień nie padało, było słonecznie - widzieliśmy Słońce (!) i w nocy były widoczne gwiazdy (nie było zorzy). Przez otwarte drzwi domu – chowając się od wiatru, fotografowałem układ satelitów Jowisza i Plejady.


Niestety była to tylko przelotna poprawa pogody. Wspomniany wyż rozbudował się w kierunku południowym, a jego centrum oddaliło się od Skandynawii, która pozostała między dwoma rozległymi centrami barycznymi: niżem na zachodzie [983hPa] kierującym się na NE oraz wyżem na wschodzie [1043hPa] dryfującym na SSE.

Taki układ baryczny (h18 UTC 05.11.2011) gwarantował dalszy napływ z południa, wzdłuż wybrzeża norweskiego, ciepłego (~10°C) i wilgotnego powietrza, sporą ilość opadów (25mm/d) i z uwagi na znaczną odległość między tymi centrami, umiarkowane wiatry (umiarkowany gradient ciśnienia). Ale do czasu.

Ustąpienie wyżu znad Morza Barentsa oraz regionu Półwyspu Kolskiego i Morza Białego, umożliwiło przyblokowanym niżom na Północnym Atlantyku, ponowne ruszenie na wschód. W nocy 06/07.11. pogodę sztormową na Lofotach kształtował kolejny jesienny niż (970hPa), szybko przemieszczający się na NE. Zapowiadało to na Risvaer sztorm trwający 12h, tradycyjnie z kierunku SW, o prędkości wiatru w trakcie kulminacji 24-27 m/s (10-11°B). Znów trzeba było założyć dodatkowe cumy na FRI i dodatkowe odciągi dla pomostu pływającego. Poprawa i zmiana pogody już BYŁA! Dane liczbowe zweryfikowałem do wielkości obserwowanych.

ws

[ źródło mapek synoptycznych: Uniwersytet w Atenach http://seawatch.mg.uoa.gr ]