W obu tych miejscach byliśmy dwukrotnie. W drodze na N i powrotnej na S. Jesteśmy zauroczeni tymi miejscami. Wyszukaliśmy je dzięki zdjęciom satelitarnym Google Earth oraz podpowiedziom zawartym w locji żeglarskiej ”Norway”- wydawnictwo Imray, mimo zdawkowego ich potraktowania przez autora Judy Lomax.
Wybrzeże norweskie daje sporo satysfakcji i możliwości poznawczych, podczas ”włażenia w dziury” i przy uprawianiu ”żeglugi bosakowej”. Kolorowe ”nitki” na zdjęciu to ślady naszej włóczegi po tej części Finnmark.
”Kociołki” to koliste fiordy o średnicy 800 i 600 metrów, o głebokościach do 50m, z wąskimi i płytkimi wejściami. Otoczone wysokimi szczytami górskimi. Tworzą natruralne porty schronienia przed sztormem z każdego kierunku. Oba z dobrymi miejscami do kotwiczenia i czasami nie zajętymi bojami cumowniczymi. Na brzegach tych fiordów są opuszczone domy rybaków. Kilka z nich jest okresowo odwiedzanych przez właścicieli lub ich potomków. Jedyną możliwością dotarcia do ”kociołków” jest droga wodna i to mimo, że Bustadhamn jest fiordem w stałym lądzie, oraz ścieżki reniferów przechodzące między szczytami górskimi. To na nich znajdowaliśmy poroża. W Bustadhamn, poza ruinami domostw, są też ruiny i pozostałości po bazie rybackiej. Między innymi fragmentarycznie odnowiony stały drewniany pomost z bezpieczną głębokością przy niskiej wodzie, min 4 metry przy nim.
Indre Pollen podczas naszego drugiego pobytu. Widok na północną część. Nad masztami jest widoczne długie i wąskie wejście [70°20,2`N, 22°48,7`E].
Widok na południową część IP.
Jest tuż po niskiej wodzie. Dzień drugich odwiedzin w Indre Pollen (06.10.) był jedym z ostatnich jesiennych dni. 3-4 dni później, zamiast liści na drzewach był śnieg.
Wieczór tuż po pierwszym wpłynięciu na początku września. W nocy był umiarkowany spektakl zorzy polarnej. Poniżej poranek w Indre Pollen.
Takie miejsca postoju, w swojej klasyfikacji cumowisk (czy polecam?) określam: ”ZAWSZE, jak tylko będzie to możliwe”. Przeciwieństwo: ”NIGDY więcej” – w takich też byliśmy :-)
”Trofeum” – znalezisko z drugiego pobytu w Indre Pollen. Przy pierwszym pobycie na boi, nie schodziliśmy na ląd.
Drugim odwiedzonym fiordem na wyspie Stjernoy, po Indre Pollen, był Sorfjord z byłą osadą Sennes (norweski palindrom!) [70°20,75`N, 22°27,10`E]. Byłą, bo jak wiele innych wiosek rybackich na Północy, padła ofiarą silnika diesla (!) i wymarła po odkryciach złóż ropy i gazu w Morzu Norweskim (wzrosła zasobność Norwegów).
Niektóre domy są utrzymywane przez potomków lub nowych właścicieli jako domy letniskowo – wypoczynkowe i rekreacyjne. W tym nie było podprowadzonej energi elektrycznej, a ujęciem wody była rura polipropylenowa wetknięta do strumienia kikanaście metrów powyżej. Natomiast wychodki się solidnie kotwiczy...
Pod wieczór w Sennes ”kapało złotem”. Zdjęcie w pełnej rozdzielczości do zastosowania jako tło pulpitu jest w tapetach do pobrania.
Bustadhamn – drugi poznany kolisty fiord, przywitał nas za pierwszym razem, wspaniałą teczą, widoczną nad wejściem do ”kociołka” [70°51,6`N, 24°18,6`E]. Podczas kilku miesięcy pływania po wodach norweskich, zobojętnieliśmy na widoki tęcz. Ale ta była wyraziście, wręcz jaskrawo kolorowa i ”na wyciągnięcie dłoni”. Wpływając do Bystadhamn, mieliśmy odczucie wpływania w tę tęczę. Na zdjęciu tuż przy bosaku, widać tworzący się drugi pierścień podwójnej tęczy.
Zachodnia część Bustadhamn z samotnym, opuszczonym i niszczejącym, okazałym domem. W tej części Bustadhamn Norwegowie polowali na pardwy – we wrześniu trwał sezon polowań.
Widok na południowo-wschodnią część Bustadhamn. W głębi, na trzecim planie, widoczny jest niski cypel odzielający drugą, płytką część ”kociołka”. To tam, na nim znaleźliśmy pierwsze poroża reniferów, podczas drugiego pobytu. FRI cumuje do cześciowo odremontowanego, stałego pomostu byłej bazy rybackiej.
Rybitwa, stała mieszkanka pomostu, przywitała nas podczas ponownego cumowania po 6-ciu dniach, jak stałych bywalców. Towarzyszyła nam do późnych godzin przy ognisku.
Był grilowany boczuś, miód pitny i ... mroczny księżyc, który tym razem zastąpił zorzę polarną podziwianą podczas pierwszego nocnego pobytu w Bustadhamn.
Widoki z północnego brzegu Bustadhamn w kierunku:
Czy w przyszłym roku się zobaczymy? ws