Florence Arthaud

9 marca 2015 r. ginie w katastrofie lotniczej, w zderzeniu dwóch helikopterów tuż po starcie. 10 ofiar.

Miała 57 lat i była żeglarką. Byłą pierwszą i jedyną kobietą, która triumfowała w prestiżowej imprezie żeglarskiej Route du Rhum w 1990, w regatach na trasie Saint Malo - Martynika. Pod koniec października 2011, jesienią i w nocy na francuskich wodach terytorialnych przy Korsyce, wypada za burtę jachtu w żegludze solo. Wypada na szczęście z wodoszczelnym telefonem komórkowym na szyi i w zasięgu GSM. Z poziomu morza (!) skutecznie ściąga na ratunek francuski SAR. Życie zawdzięczała komórce i... czołówce. Paradoksalnie, zginęła w śmigłowcu podczas startu do lotu na Patagonię, biorąc udział w francuskim reality show w Argentynie.

15 września 2007 r. zginął Colin McRae w katastrofie pilotowanego przez siebie śmigłowca wraz z 5-letnim synem, 6-letnim kolegą syna oraz z przyjacielem rodziny. Colin McRae był jednym z najsłynniejszych kierowców rajdowych na świecie. Bardzo szybkim i w konsekwencji często wypadającym z trasy. W 1995, w wieku 27 lat, został najmłodszym mistrzem świata.

29 grudnia 2013 r. Michael Schumacher, w towarzystwie syna, zjeżdżając na nartach w Méribel we francuskich Alpach, przy małej prędkości upadł i uderzył głową w kamień. Dzisiaj, po ponad 14-tu miesiącach od wypadku Michael żyje, ale trudno jest pisać o odzyskaniu przytomności oraz świadomości przez siedmiokrotnego Mistrza F1.

Wacław Sałaban, 10 marca 2015