Półwysep Nordkin

To na nim jest najbardziej wysunięty na północ przylądek stałego lądu Europy – Kinarodden, widoczny na zdjęciu poniżej. Trawersowaliśmy go 29 V i 9 VI 2011. W okolicy Kinarodden jest groźny akwen wypiętrzania fal wiatrowych na wypłyceniach oraz w wyniku działania silnych prądów pływowych. Poza locją przestrzegał nas o tym miejscowy rybak.

Od półwyspu Nordkin kończy się alternatywny szlak żeglugowy po wodach wewnętrznych. Odtąd stały ląd wystawiony jest bezpośrednio na Morze Barentsa, na którym charakterystyczną cechą jest żeglowanie po nakładających się falach; wiatrowej i z 2-ch, czasami 3-ch, kierunków fal martwych, z reguły sporych. To efekt bardzo aktywnych układów barycznych, szybko się przemieszczających i gwałtownie się zmieniających, na sporej powierzchni morza Barentsa. Żegluga w takich warunkach jest absorbująca i uciążliwa :-)

Nordkin jest ostatnim fragmentem wybrzeża na północy o strzelistych szczytach. Odleglejszy na wschód półwysep Varanger jest wybrzeżem znacznie przez lądolód wygładzonym. Na Nordkin odwiedziliśmy następujące porty: Kjollefjord, Mehamn (x2) i Gamvik. Zawinięcie do pierwszego z wymienionych było stratą czasu. Nie ma po co tam płynąć. Natomiast dwa następne polecam odwiedzić. Każdy z tych 3-ch portów może stać się czasową pułapką podczas dociskającego sztormu. Do wszystkich zawijają kabotażowce z proporcem „H”.

Mehamn to naturalny port rybacki z kilkoma przetwórniami ryb ale też bardzo wygodnym, estetycznym i jedynym na półwyspie Nordkin kempingiem wraz z kompleksem domków do wynajęcia oraz ze schroniskiem turystycznym.

W drugiej połowie XIX wieku wybrzeże Finnmark było miejscem obfitych połowów wielorybów. 2 czerwca 1903r. Mehamn, będące największą bazą wielorybniczą, zostało całkowicie zniszczone przez 1200 rybaków. Wielorybnicy byli obwiniani o osłabienie wyników rybołówstwa przybrzeżnego na początku lat 1900. Wtedy zostały wprowadzone do działań regularne siły zbrojne, mające za zadanie przywrócenie porządku w wiosce rybackiej.

Trzecim odwiedzonym portem był Gamvik. To wymierająca wieś rybacka z portem jedynie częściowo dobrze osłoniętym. W mojej ocenie tylko 1/3 domów była zamieszkała, a kolejna 1/3 trwale opuszczona. W Gamvik też widać piętno i ślady II Wojny Światowej - walące się potężne bunkry, stanowiska wielkich dział i polowe lądowisko dla samolotów, będące obecnie w granicach ścisłego rezerwatu ptaków. Te „cywilizacyjne” obiekty zostały pobudowane przez Niemców na początku wojny, po opanowaniu – przejęciu północnych regionów Norwegii, która za późniejsze przeciwstawienie się najeźdźcy, zapłaciła okrutną cenę w postaci doszczętnie spalonej ziemi, przez wycofującego się okupanta. Ten rejon Norwegii odbiła Armia Czerwona i … wycofała się.

Z Gamvik prowadzi droga, od niedawna w ½ asfaltowa, dalej szutrowa, do latarni morskiej Slettnes. Najwyższej LM na północnym wybrzeżu Norwegii, o konstrukcji stalowej. Byliśmy tuż pod nią od strony morza i bezpośrednio od strony lądu. Okolice latarni to ścisłe rezerwaty ptaków, typowej tundry na płaskowyżu, opanowane przez liczne stada reniferów.

Slettnes stoi na jedynym niskim i płaskim cyplu północnego wybrzeża Norwegii, wysuniętym niecałe 5 Mm mniej na północ od przylądka Knivskjellodden na wyspie Mageroya.

Stamtąd przypłynęliśmy.

ws